Dwie kamienne twarze w centrum wioski. Nie wiadomo kto je zrobił, ani kiedy. Legendy głoszą, ze wieki temu na miejscu wioski stały dwa posągi, podarowane przez elfy "bogom lasu". Po dziś dzień zachowały się tylko te dwie twarze, ale jak to bywa z legendami: nigdy nic nie wiadomo. W każdym bądź razie wygadają całkiem malowniczo i są ciekawą ozdobą wioski. Są dość spore jakies 3x większe od mieszkańców, a w środku puste. To też ulubione miejsce spotkań zakochanych.
Ulubione miejsce spotkań zakochanych? Dobre sobie. Przecież to było idealne miejsce na prowadzenie szalonych badań i odkrywanie tajemnic tego wspaniałego świata. Sama Wioska Grzybów była zresztą dla niego niezłą frajdą, a gdy tylko usłyszał i głowach umieszczonych niedaleko niej o mało się nie popłakał ze szczęścia. O mało się po drodze nie zabijając dotarł przeszczęśliwy na miejsce. Oczywiście najpierw musiał się zawieść. Początkowo wyobrażał sobie, że będzie to jakieś bardziej egzotyczne, większe i w ogóle zapierające dech w piersiach. Rzeczywistość okazała się dość nudna. Ot dwa duże posągi w kształcie twarzy. Zawód jednak szybko minął, gdy kopnął jedną z rzeźb (w akcie poirytowania) a ta wydawała z siebie głuchy odgłos świadczący o pustce. Może w środku uda mu się coś znaleźć?
Uśmiech szybko powróciła twarz, a nogi same pognały przed siebie, próbując obejść jedną z twarzy.
Pogoda była wręcz idealna na spacery. Długie spacery. Feu uwielbiała wysokie temperatury, władając żywiołem ognia uważała je za wręcz idealne. Dlatego właśnie dzisiaj postanowiła wybrać się do wioski grzybów. Tutaj jej jeszcze nie było, a strasznie ją ciekawiło jak owe miejsce wygląda. Większość mieszkań było wydrążonych w grzybach, co w mieście królewskim było raczej rzadkością. No i te kamienne twarze, o których słyszała. Jej rodzice kiedyś jej opowiadali co nieco o tych dziwnych posągach. Kiedy dotarła do samej wioski chwilkę po niej krążyła by jej się nieco przyjrzeć. W końcu jednak podeszła do jednej ze sprzedawczyń i zapytała o drogę do tych tajemniczych posągów. Kiedy już dowiedziała się gdzie ma iść podziękowała i skierowała się tam. Już z daleka zauważyła te dziwne posągi. Uśmiechnęła się, już wkrótce je dokładnie obejrzy. Po kilku minutach było blisko nich, myślała, że jest tu sama. Usłyszała jednak jakiś dźwięk i z zaciekawieniem podeszła bliżej - Jest tutaj ktoś? - zawołała, rozglądając się dookoła i szukając jakiejś osoby. Lub zwierzęcia bo i ono mogło być źródłem tego dźwięku.
Chodził sobie tak dookoła, gdy nagle ktoś zawołał. Rozejrzał się wokół, acz żadnej żywej duszy w zasięgu jego bystrych, sokolich oczu nie było. Znaczy musiała być chyba po drugiej stronie i pewnie też nie wiedziała go. Widziała, bo głos był raczej kobiecy, więc pewnie należał do gatunku żeńskiego. Aino widział dwa wyjścia. Wyjść, ujawnić się i pogadać w słoneczku, co od razu odrzucił, bo wydawało się zbyt mało ekstremalną opcją dla takiego wolnego ducha jak on. Zamiast tego uśmiechnął się, czego z pewnością nikt poza nim nie widział. Zawsze pozostawał mu opcja druga. Kucnął dla pewności, że jego kryjówka nie zostanie wykryta. Zadbał też, by zachowywać się, jak najciszej się dało, próbując ukryć swoją fizyczną obecność. Gdy był już gotowy, nabrał w płuca dużo powietrza.
- Nikogo tu nie ma- krzyknął głośno, odpowiednią zniżając głos, by choć trochę wydawało się, że mógł to mówić jeden z obecnych tutaj posągów. Ten ktoś może się nabierze, a może nie. On i tak już fajnie się bawił.
Feu czekała na jakąkolwiek odpowiedź lub jakiś ruch, który świadczyłby, że ktoś lub coś tu jest. Zwierzę na pewno by zareagowało na jej głos poruszeniem, a człowiek odpowiedzią. Już myślała, że jej się zdawało i chciała się ruszyć z miejsca gdy usłyszała jakiś głos. Zaśmiała się cichutko, zasłaniając usta dłonią. Ktoś chyba próbował jej zrobić kawał, ale ona przecież nie da się nabrać na coś tak oczywistego. To były tylko posągi, nikt nigdy nie wspomniał żeby one umiały przemawiać. Na pewno wszyscy zaraz by się o tym dowiedzieli. To w końcu było dosyć dziwne żeby posągi mówiły. - W takim razie z kim mam przyjemność rozmawiać? - zawołała. Może i nie dała się nabrać na ten żart, ale to nie znaczy, że nie może poudawać. Skoro ktoś miał ochotę na żarty to Feu chętnie dołączy do tej osoby i pobawi się w rozmowę z "posągiem". Podeszła kilka kroków bliżej do jednej z głów.
Aino w żadnym przypadku nie był jakimś zwierzątkiem Faktycznie- czasami udawało mu się zachowywać jak jedno z nich albo nawet gorzej, ale definitywnie brakowało mu jakiś wymyślnych uszu albo ogona. Znaczy nie był na pewno wiewiórką. Z tego też powodu nie uciekł. Obecnie miał poważny problem, bo musiał zachować pełną powagę. Zwłaszcza ton głosu nie mógł wydać go, że ma szczerą ochotę wybuchnąć głośnym i pełnym radości śmiechem. Możliwe, że powstrzymywał go zdrowy rozsądek. Możliwe też, że powstrzymywała go chęć robienia ludzi w bambooko.
- Jestem duchem tego posągu- odrzekł znowu, ciągnąc dalej niezbyt dorosłą grę.
Czekała cierpliwie na odpowiedź, ciekawa kiedy jej rozmówca ujawni się lub przypadkowo jakoś zdradzi. Dawno nie bawiła się w coś tak dziecinnego, a zabawa zawsze była dobra. Z uśmiechem na ustach przysiadła sobie na pobliskim kamieniu, wpatrując się w kamienną głowę, która była jakieś trzy razy większa od niej samej. - A kimże Ty jesteś duchu posągu? - zapytała głośno. Zobaczymy jak bardzo bujną wyobraźnię ma jej towarzysz zabawy i jak długo uda im się ciągnąć ten żart. Niby mogła stwierdzić głośno i wyraźnie, że nie wierzy w duchy i podejść by odnaleźć tego żartownisia, który zapewne skrywał się za posągiem, ale po co skoro tak było o wiele zabawniej.
Pytanie nieco bardzo zbiło go z tropu. Przecież tej osobie odpowiedział, że jest duchem posągu. Nie wiedział, co może jeszcze dodać. Przecież wszystko było jasne. Może by dodać jakieś imię? To był całkiem dobry pomysł, tylko bał się, że może dość do stawiania kolejnych pytań, na które nie miał pomysłu. Należał do osób kreatywnych, ale teraz w jego głowie była wielka pustka. I pączki. Zawsze znalazło się miejsce na pączki, których nie mógł wszakże pominąć. - Duchem posągu- odpowiedział w końcu po krótkiej batalii w środku. Skoro pytania są ogólne to i odpowiedzi będą! Nie zamierzał się trudzić bezsensownie tak trudną czynnością, jaką było myślenie, szczególnie że nie widział twarzy (haha czaicie ten żart?) rozmówcy.
Feu Szkarłatne cięcie
Liczba postów : 8 Join date : 29/11/2014
Temat: Re: Kamienne twarze Sob Gru 20, 2014 5:15 pm
Feu parsknęła cichym śmiechem. Chyba osoba bawiąca się z nią w duchy nie była zbyt pomysłowa skoro nic więcej nie wymyśliła. A przecież można było powiedzieć, że jest jakimś bóstwem albo demonem. Cokolwiek, było naprawdę wiele opcji. No cóż, chyba czas zakończyć tą zabawę, była ciekawa z kim tak naprawdę rozmawia. - Coś mało pomysłowy jesteś mój drogi - odezwała się. Głos był wyraźnie męski, więc domyślała się, że rozmawia z jakimś chłopakiem. Może jakiś dzieciak umiejętnie zmieniał tak głos? Z drugiej strony nie trzeba być dzieckiem żeby tak się bawić. Podeszła kawałek bliżej posągu, czekając ponownie na odzew rozmówcy.