Domek Ellen znajduje się we wschodniej części terenów mieszkalnych. Został wykonany w kawałku wydrążonego konaru starego drzewa, który zapewne odłamał się podczas jakiej burzy dawno dawno temu. Całość ma kształt półokrągły, a odstająca, mniejsza gałąź robi za komin w zimniejsze dni. Z przodu zostały wykonane drzwi, które pomalowano na ulubiony kolor dziewczyny, czyli niebieski. W drzwiach oczywiście jest okienko aby Ellen mogła spojrzeć kto zechciał ją odwiedzić. Od bocznej strony zrobione jest okienko, które bardzo często jest uchylone by wpuszczać do mieszkania świeże powietrze. Na parapecie ustawionych jest kilka małych kwiatków. Wewnątrz mieszkanko zostało przyrządzone dosyć skromnie. Wnętrze konara nie zostało nijak przemalowane, zachowując swój naturalny wygląd drewna. Jedynie wszystko zostało polakierowane aby zabezpieczyć przez niszczeniem. Domek zawierał cztery pomieszczenia. Głównym był pokój gościnny, którego kąt robił również za miejsce pracy dziewczyny. W tym pomieszczeniu znajdował się stół, krzesła, a także komoda. Na komodzie stoi wazon z kwiatami, a także mała skrzyneczka. W tej to skrzyneczce trzymane były kolorowe kamienie, największy skarb Ellen, jej wspaniała kolekcja, którą bardzo ceni. Na ścianach wisiało kilka obrazów, głównie przedstawiających różne krajobrazy. Również tam umieszczony był kominek, w którym zimą płonął ogień ogrzewający cały dom. W kącie robiącym za miejsce do pracy stał mały stoliczek, krzesło, fotel oraz szafka z różnymi przyborami do tworzenia nowych ubrań. Kolejne ważne pomieszczenie to osobista sypialnia Ellen. Tam znajdowało się łóżko zaścielone biała pościelą, segment z jej ubraniami, ozdobiony kilkoma małymi figurkami. Przy łóżku stała półeczka, na której była ustawiona świeczka. Ellen lubiła czytać wieczorami i potrzebowała źródła światła. O jej upodobaniach książkowych mówiła wszystko sporej wielkości półka zapełniona książkami. Na tej samej półeczce co świeczka stał również szkic w ozdobnej ramce. Szkic przedstawiający jej rodziców. Elementem rzucającym się w oczy są zasłony w jej pokoiku. A właściwie ich brak. Bo zamiast zasłon w oknie wisi kilka ptasich piór w różnych kolorach. Dziewczyna połączyła je ze sobą robiąc coś na wzór zasłony. Pióra to prezent od Aino, bardzo jej się spodobały i postanowiła zrobić z nich coś przydatnego. Dalej mamy kuchnię, w której Ellen przygotowuje posiłki. Jest więc tam segment, kuchenka, różne garnki, rondelki i inne niezbędne rzeczy, które zazwyczaj trzyma się w kuchni. Ostatnim pomieszczeniem jest łazienka, w której znajduje się sporej wielkości wanna, Ellen uwielbia gorące kąpiele i długie wygrzewanie się w wodzie. Oczywiście łazienka jest w pełni wyposażona i równie skromnie urządzona co reszta domu.
Tihamér Szczwany lis
Liczba postów : 17 Join date : 13/12/2014
Temat: Re: Domek Ellen Sob Gru 13, 2014 11:35 pm
Dzień zapowiadał się dla niego ciężki. Przez nocne mary przespał ledwie cztery godziny. Minęło od tego momentu nieco ponad sześć godzin, a już czuł delikatne oznaki zmęczenia, jak ziewanie, czy lekką sztywność mięśni. Miał już za sobą odwaloną rodzinną robotę podpisywania papierków i załagodzenie kolejnej, bezsensownej kłótni między kuzynkami. Lisie kobiety potrafiły być niezwykle nieznośne, a zwłaszcza, gdy darły koty między sobą. Chłopak powoli przesunął wzrokiem po kartce zapisanej brzydkim pismem jego kolegi z drużyny. Ostatnio rozmawiał z nim na temat tkanin, z których wykonane były mundury wojskowe i tak jakoś zeszło to na krawców. Od kilku tygodni zbierał się z postanowieniem załatwienia sobie nowego płaszcza na wypady poza mur, jednak ta myśl skrupulatnie się od niego oddalała, im częściej bywał w mieście. Teraz jednak sytuacja była jak na gwałt. Zmrużył różnokolorowe oczy, czytając nazwę ulicy. Już kilkanaście kroków dalej staną przed małym, ale słodkim domkiem o niebieskich drzwiach. Lisia rezydencja zdecydowanie różniła się od tego miejsca. Jednakże, miało to w jakimś sensie swój urok. Biedny, ale cóż. Jego przyjaciółka mieszkała kiedyś w podobnym miejscu. Kojarzyło mu się to, więc dość dobrze. Wchłonął w płuca orzeźwiające powietrze, zerkając jeszcze mimochodem na czubki swoich butów. Długie, rude trzy ogony poruszały się niemalże swoim życiem na wysokości łydek. Uniósł spokojnie dłoń zaciśniętą w pięść i zapukał trzykrotnie. Miał nadzieję, że zastanie właścicielkę. Inaczej zmarnowałby godzinę poszukiwań jej warsztatu. Obciągnął swobodnie marynarkę. Jedyną oznaką zmęczenia były delikatnie podkrążone oczy. Westchnął z niecierpliwością, przypominając sobie o regularnych ćwiczeniach wojskowych, na które był umówiony później.
Ellen
Liczba postów : 10 Join date : 01/12/2014
Temat: Re: Domek Ellen Nie Gru 14, 2014 12:03 pm
Przed Ellen był pracowity dzień. Dzisiaj postanowiła wypróbować coś innego, zamiast szukać sztucznych barwników poprosiła Aino o znalezienie kolorowych liści. W końcu rośliny były nie tylko zielone, prawda? Były też niebieskie, bordowe, białe, czerwone. Poza tym zieleń miała wiele różnych odcieni. Wiedziała, że Aino nie będzie miał nic przeciwko. Był w końcu poszukiwaczem przygód, a znalezienie odpowiednich liści to jak przygoda. Wstała więc dosyć wcześnie rano by nie zmarnować dnia. Po śniadaniu, czekając na Aino, przygotowywała wszystko co było niezbędne do eksperymentowania w tworzeniu nowych ubrań. Kiedy dostała to na co oczekiwała od raz wzięła się do roboty. Niektóre liście nie nadawały się do niczego, chłopak nie był zbyt delikatny. Większość jednak była zdatna do użytku. W chwili kiedy ktoś do niej pukał akurat ozdabiała jedno z ubrań białymi strzępkami. Te okazały się zbyt delikatne by zrobić z nich jakieś ubranie, ale były idealne jako ozdoba. Do tego wyglądały jakby leżał na nich śnieg, na pewno spodobają się dziewczynom. Ellen spojrzała w stronę drzwi. - Chwilka! - zawołała, odkładając wszystko ostrożnie na bok i wstając z fotela. Podeszła do drzwi i otworzyła je, ciekawa któż to do niej przyszedł. Jej oczom ukazał się dosyć niski chłopak, wyraźnie Arvallen. Uśmiechnęła się lekko do nieznajomego. - Słucham? - zapytała, domyślając się, że raczej przyszedł tu w sprawie ubrań. Nie było innego powodu, dla którego ktoś obcy miałby do niej przychodzić.
Tihamér Szczwany lis
Liczba postów : 17 Join date : 13/12/2014
Temat: Re: Domek Ellen Pon Gru 15, 2014 5:27 pm
Wszystkie trzy ogony drgnęły z ożywieniem, gdy do jego uszu doszedł dźwięk ustępujących drzwi. W pustce, jaka się ukazała po ich otwarciu, pojawiła się dziewczyna. Uważny wzrok mieniący się w dwóch różnych kolorach uważnie przesunął się po twarzy wyższej krawczyni. Zmrużył delikatnie oczy, starając się przypomnieć imię wymienione parokrotnie podczas rozmowy z innym wojskowym, jednak pamięć jego, chociaż to przykre, nie była akurat dobra w tej dziedzinie. W wojsku można było ominąć ten denerwujący nawyk, nadając sobie charakterystyczne pseudonimy. Nie dał się zarazić jej delikatnym uśmiechem, krzywiąc delikatnie brwi. Zachował jednak neutralną twarz. Powoli skinął głową, przymykając oczy w przywitaniu. Dopiero wtedy z jego ust wydobył się głęboki głos o miękkiej oprawie. Niektórym ludziom mogłoby się wydawać, że nieco nie pasuje do jego młodzieńczej urody. - Czy dobrze trafiłem do warsztatu krawieckiego? - Starał się upewnić, patrząc intensywnie w niebieskie oczy. Cechy wyglądu dziewczyny nie wskazywały na jakąś konkretną rasę, więc spokojnie założył, że jest Erudianką. Bardzo rzadko bywał w dzielnicach mieszkalnych, aż tak daleko od lisich terenów. Powodem tego jednak był szeroko okazywany entuzjazm na wspomnienie wyników pracy słodko opisanej Ellen. Uniósł delikatnie kąciki ust w zadowoleniu, że przypomniał sobie imię szukanej szwaczki. Splótł cierpliwie ręce za plecami, dodając do poprzedniej wypowiedzi: - Chciałbym zamówić płaszcz. - Odetchnął cicho, nie omieszkując się spuszczać wzrok z jej barwnych oczu, wyszukując sprawnie, każdy ruch mięśnia, albo niepożądaną emocję. W istocie, ledwie raz zerknął za jej ramię w chwilowym przebłysku zaciekawienia.
Ellen
Liczba postów : 10 Join date : 01/12/2014
Temat: Re: Domek Ellen Pon Gru 15, 2014 8:10 pm
Stojąc w drzwiach i czekając na odpowiedź mogła się uważniej przyjrzeć jej niespodziewanemu gościowi. Tak jak w pierwszej chwili rozpoznała z jakiej rasy pochodzi tak przy bliższym przyjrzeniu się rozpoznała w nim lisa. Świadczyły też o tym mocno trzy ogony, majtające za plecami chłopaka. Spotkała już nieraz lisowatych, zawsze mieli różną ilość ogonów, nie rozumiała czemu tak mają, ale też i nigdy ich o to nie pytała. Na pytanie młodzieńca skinęła lekko głową i odsunęła się, stając bokiem w drzwiach. Wykonała ręką gest zapraszający do swojego domku. - Trafiłeś idealnie, zapraszam do środka. Raczej nie wypada omawiać zamówienia stojąc w progu domu, prawda? - przepuściła chłopaka by mógł się rozgościć u niej. Każdego klienta zawsze traktowała tak samo. Wszyscy byli dla niej równi i równie ważni, chciała zaspokoić ich potrzeby związane z nowymi ubraniami. I choć płaszcz nie brzmiał zbyt wyzywająco to dziś mogła poeksperymentować, mając nowe materiały do tworzenia ciuchów. - Soku? Wody? Może jakiegoś naparu? - zaproponowała od razu na wstępie. Jeśli chłopak miał więcej czasu to mogli wszystko spokojnie i bez pośpiechu omówić. - Jakieś specjalne wymagania odnośnie tego płaszcza? Długość? Kolor? - zaczęła dopytywać lisowatego o szczegóły jego zamówienia.
Tihamér Szczwany lis
Liczba postów : 17 Join date : 13/12/2014
Temat: Re: Domek Ellen Pon Gru 15, 2014 10:09 pm
A on nie odmówił jej przyjaznej gościnności. Uniósł delikatnie rude brwi, rozglądając się po malutkim domku. Zwiedził wzrokiem ściany i półki, jednocześnie nie chcąc wprawiać gospodyni w złe myśli na swój temat, skierował się ponownie w jej stronę, mówiąc: - Coś pobudzającego byłoby idealne. Zdam się na pani gust. - Przetarł podkrążone oczy, łapiąc jednocześnie ziewnięcie w rękę. W pokoju rozchodziła się przyjemna woń kwiatów, która była dodatkowo spotęgowana przez lisi węch. Odetchnął kilka razy, zbliżając się do wazonu. Nawet taka cicha przyjemność pozwoliła mu na moment zapomnieć o sztywnych barkach i oczekujących go treningach. Zbudzony pytaniem, jakie zadała blodyneczka, zerknął w jej kierunku. Nim odpowiedział, zastanowił się na moment, przypominając sobie szczegółowo, o jakim płaszczu myślał już od miesiąca. W rysowniku powinien mieć nawet z trzy warianty swoich przemyśleń. Niestety dzisiaj nie zabrał go ze sobą. Odchrząknął cicho. - Tak, być może sporo. - Przesunął ręką po włosach. - Długość nie powinna przekraczać połowy uda, kolor jak najbardziej kamuflujący. Najlepiej czarny, bądź ciemniejsze warianty typowej zieleni. Potrzebuję, aby płaszcz był uszyty grubym materiałem, zapinany pod szyję. W razie potrzeby musiałoby dać się go szybko i łatwo zdjąć. Bez kaptura. Nie może ograniczać ruchów przy wyjmowaniu broni. Wymieniał po kolei, jakie mu się rzeczy wyśniły. Żył tylko nadzieją w tym momencie, że nie narzucił zbyt bajkowych obrazów o tym elemencie ubioru. I faktycznie potrzebował go jak diabli. Zaraz jednak naszły go wspomnienia, jak to jego koledzy wychwalają tą małą krawczynię. Odetchnął w oczekiwaniu na reakcję, złotym okiem znów łapiąc ją w swój zasięg.
Ellen
Liczba postów : 10 Join date : 01/12/2014
Temat: Re: Domek Ellen Sro Gru 17, 2014 2:09 pm
Cóż, wystrój tego niewielkiego domku wyraźnie świadczył o tym, że wszystko zostało zrobione kobiecą ręką. Kolory, ozdoby, porządek. Ellen sama zdecydowała jak urządzić wszystkie pomieszczenia. Dlatego też salon był ciepły i przytulny, a zarazem prosty. - Mów mi Ellen, nie jestem przecież stara żeby mówić do mnie per pani - powiedziała wesoło i skinęła lekko głową na prośbę chłopaka, w takim razie przygotuje mu herbatę, powinna mieć jeszcze trochę listków. Poszła do kuchni i wyjęła dwa kubki by i sobie ją przyrządzić. Wstawiła wodę i wróciła szybko do swojego gościa. Uśmiechnęła się lekko widząc jak ten wącha jej kwiaty. - Rozumiem. Widzę, że wszystko dokładnie sobie obmyśliłeś. - usiadła na krześle i sięgnęła po pióro i tusz. Musiała sobie zanotować wszystko by nie popełnić żadnego błędu. W końcu zadowolenie klienta było najważniejsze. - Cóż, nie powinno mi to zająć zbyt dużo czasu skoro płaszcz ma być bez kaptura. Zazwyczaj kaptur jest zrobić najtrudniej - wstała z krzesła i otworzyła jedną z półek w komodzie wyjmując miarkę z niej. Podeszła do Tihamera, rozwijając ją. - Stań prosto, muszę zmierzyć dokładnie jakiej długości powinien być płaszcz - poprosiła go i gdy ten wykonał polecenie kucnęła przykładając miarkę do jego ciała. Przyjrzała się wynikowi i wstała zapisując sobie wynik. Musiała też zmierzyć szerokość w ramionach by płaszcz nie był za wąski oraz obwód szyi by wygodnie się go zapinało.
Tihamér Szczwany lis
Liczba postów : 17 Join date : 13/12/2014
Temat: Re: Domek Ellen Czw Gru 18, 2014 10:11 pm
Skinął bez zbędnych procesów na jej prośbę. Faktycznie dziewczyna nie wyglądała na wiele starszą, mimo wszystko wojskowy z przyzwyczajenia okazywał względny szacunek w rozmowie. Jedni byli na to zbyt leniwi, albo dumni. On po prostu obojętny i wyuczony. Przetarł złote oko, po czym zerknął na rozłożoną i niedokończoną robotę krawczyni. Miała dość sporo materiałów, a zapewne i pomysłów wiele. - To dobrze. - Odetchnął z ulgą. Być może uda mu się to załatwić przed kolejną misją za murem. Gdy usłyszał jej życzenie, zrobił lekki krok do przodu, widocznie wiedząc co ma robić. Patrzył na wprost, przypominając sobie o podobnych czynnościach w dzieciństwie. Jego matka, chociaż nieczuła i chorowicie nerwowa, miała niezwykłego, wręcz hopla na punkcie mody. Każdy nowy trend i zwyczaj błyskawicznie bywał wcielony do rodowej siedziby. Nosiła się w długich i drogich sukniach, niekiedy pięknie zdobionych, innym razem dziwacznie... W każdym razie, niezwykle oryginalnie. Wśród towarzystwa arystokratek była wysoko ceniona jako dobra radna w tej dziedzinie. Często jednak odnosił wrażenie, że bywała dość samotna. Trudno przypominało mu się jej twarz, ponieważ od kilku lat mieszkała w stolicy, dzielnie walcząc o coraz to lepsze wpływy dla lisów. Mimo wszystko jednak gust odziedziczył w znacznej części po ojcu, który lubował się w eleganckich marynarkach i mocno polerowanych butach. Przesunął wzrok w kierunku, z którego dobywał się niski pisk czajnika. - Cóż, gdzie moje maniery. - Odchrząknął. - Nazywam się Tihamér. Założył opadający, rudy kosmyk za ucho. Postanowił, że na początek nie przedstawi się nazwiskiem. Ludzie zaczynali wówczas bywać nieco sztywniejsi w jego towarzystwie. Znany bowiem był miejski przesąd, że chytra rodzina wyzyskała najpewniej, każdego na taki, czy inny sposób. Strzelił głośno kosteczkami palców, poruszając nimi ambitniej po tym ruchu. - Widzę, że masz dość sporo zamówień. - Jeszcze raz zerknął na jej robótki. - W jakim czasie płaszcz mógłby być gotowy? Jego uwagę przykuł obraz rodziny na ścianie.
Ellen
Liczba postów : 10 Join date : 01/12/2014
Temat: Re: Domek Ellen Sob Gru 20, 2014 4:03 pm
Zauważyła, że chłopak raczej nie był pierwszy raz u krawca, czyli nieraz już miał szyte ubrania na miarę. Może był wybredny i ciężko było coś znaleźć w jego guście, a może po prostu stać go było by zamawiać ubrania wprost od krawca. W każdym razie nie miała żadnego problemu ze zdjęciem miary z lisowatego bo ten dokładnie wiedział co robić. Dzięki temu bardzo szybko uwinęła się ze zmierzeniem go gdzie trzeba i zapisaniem sobie wyników. Wiadomo, że na pamięć nie było co liczyć. Miała nieraz tyle na głowie, że jednak lepiej było sobie wszystko zapisywać. Inaczej mogłoby coś jej się pomieszać. Zwłaszcza gdyby ktoś jeszcze przyszedł złożyć zamówienie na jakieś ubranie. - Miło mi poznać, Tihamer. Ja jestem Ellen, ale to pewnie wiesz. - odparła mu z lekkim uśmiechem. Odłożyła pióro na bok i powędrowała do kuchni by po chwili wrócić z dwoma kubkami pełnymi gorącego napoju. Postawiła oba na stole i spojrzała w stronę młodzieńca. NA jego słowa spojrzała w stronę swojej niedokończonej pracy i zaśmiała się lekko. - Nie nie, to nie jest żadne zamówienie. Dostałam nowe materiały i sprawdzam co można z nich zrobić - wytłumaczyła Tihamerowi, tym samym wyprowadzając go z błędnego założenia. Rzeczywiście wyglądało jakby była w trakcie wykonywania jakiegoś zamówienia. Pewnie każdy by pomyślał to samo co ten chłopak. - Myślę, że góra cztery dni i płaszcz powinien być gotowy. Mogę spróbować go zrobić szybciej jeśli to bardzo pilne zamówienie - odpowiedziała w końcu a jego pytanie. Sięgnęła po jedną z herbat, podmuchała lekko i upiła łyk. Druga herbata czekała na lisowatego.